Pierwsze dni w przedszkolu to trudny moment
zarówno dla rodziców, jak i dla nauczycieli.
Dla dziecka to przede wszystkim nowe miejsce
i nowi koledzy, obca pani, która ustala nieznane
mu zasady i dba o to, aby były przestrzegane.
Dla rodziców to wielkie przeżycie, niepewność
oraz lęk o własne dziecko.
Adaptacja przedszkolna dziecka to trudny proces, który wiele wymaga
od wszystkich zainteresowanych stron: przedszkola, opiekunów dziecka, a także
od samego nowego przedszkolaka. Dla nich początek nowego roku szkolnego
bywa czasem ciężkiej próby. Jak sprawić, by trwała ona jak najkrócej,
a „adaptacyjny wrzesień” nie przeciągał się aż do listopada?
WAŻNE RADY I WSKAZÓWKI
Wczesna informacja i preadaptacja. Wielu rodziców nie zdaje sobie
sprawy, że adaptacja dziecka do warunków przedszkolnych rozkłada się
w czasie i nie należy czekać z nią do września. Pracę nad łagodnym
wejściem malucha w pierwszy etap edukacji należy zacząć najpóźniej
przed wakacjami, a jeszcze wcześniej dzieci powinny dowiedzieć się
możliwie dużo o zmianie, która je czeka. Uprzedzanie dziecka
o nadchodzących wydarzeniach jest niezwykle ważne, bo buduje poczucie
bezpieczeństwa, którego elementem jest przewidywalność zdarzeń. Doskonałym dopełnieniem do zasłyszanego od rodziców hasła
„przedszkole” jest udział rodzica z dzieckiem w dniach adaptacyjnych,
które zwykle odbywają się kilka tygodni przed wrześniowym debiutem.
Pozytywny obraz przedszkola. O przedszkolu trzeba mówić maluchowi
chętnie, dużo oraz dobrze – niech ma przekonanie, że czeka go tam
mnóstwo radości i przygód, które doskonale da się pogodzić z ulubionymi
zabawami w domu, zaś przedszkolni przyjaciele i nauczyciele w niczym
nie zagrożą jego więzi z bliskimi. Pozytywne „zaprogramowanie” do
przedszkola to połowa adaptacyjnego powodzenia. Ważne, by dziecko
wierzyło, że nowa sytuacja w jego życiu to nie strata domowego ciepła,
lecz zysk w postaci przedszkolnych wyzwań i sukcesów. Dobrze jest też
powiedzieć dziecku, kto będzie je zaprowadzał do przedszkola, a kto
odbierał. Ważne, by zawsze trzymać się ustalonego porządku. Nie należy
też pytać dziecka trzy-, a nawet czteroletniego: Chcesz chodzić do
przedszkola? Chcesz się bawić z dziećmi w przedszkolu? Co wtedy, gdy
dziecko powie, że nie chce? Na pewno trzeba dziecko oswoić z myślą
pójścia do przedszkola i cierpliwie tłumaczyć: Mama chodzi do pracy.
Tatuś też chodzi do pracy. Siostra chodzi do szkoły, a brat do żłobka.
W domu nikogo nie ma i dlatego ty musisz chodzić do przedszkola.
Przedszkole i rodzina – jedna drużyna. Zagrożeniem dla adaptacji
dziecka do środowiska przedszkolnego często bywa konflikt lojalności na
linii rodzina – przedszkole. Pojawia się on wtedy, gdy niepewni siebie
opiekunowie dziecka, w obawie przed detronizacją w roli najlepszych
wychowawców, dyskredytują w oczach dziecka placówkę przedszkolną
i nauczycieli. Warto więc zrobić wszystko, by przedszkole i rodzina stały
po jednej stronie – co warto uświadomić zarówno nadopiekuńczym
rodzinom, ale też i nauczycielom, którzy zazwyczaj z nadmiaru innych
obowiązków nie poświęcają wystarczającej uwagi budowaniu sojuszu
z trudnymi rodzicami.
„Sucha zaprawa”, czyli zabawa. Znakomitym sposobem na
przećwiczenie z dzieckiem rozmaitych przedszkolnych sytuacji jest
domowa zabawa w przedszkole. To nic innego jak trening umiejętności
społecznych przydatnych w nowej roli. Kilkakrotne „przerobienie”
w towarzystwie misiów, lal oraz mamy-nauczycielki wspólnego zjadania posiłków, rysowania, chodzenia na wycieczki, negocjowania w przypadku
spraw spornych doda dziecku pewności siebie i sprawi, że szybciej
odnajdzie się ono w przedszkolnych realiach. Zaradność i samodzielność
wyniesiona z domowych ćwiczeń w formie zabawy to cenne wyposażenie
na najtrudniejsze, pierwsze przedszkolne dni.
Dobra atmosfera. Nie należy wprowadzać atmosfery pośpiechu, tylko
czule, ale stanowczo pożegnać się z dzieckiem. Nie jest wskazane
przyprowadzanie dziecka do przedszkola w ostatniej chwili, gdyż
pośpiech wprowadza dziecko w stan niepokoju i pobudzenia. Pożegnanie
z dzieckiem powinno być czułe, ale krótkie. Małe dziecko nie ma
poczucia czasu, dlatego zapewnienia typu: Zaraz po ciebie przyjdę...
Tylko chwilkę tu pobędziesz i zaraz wrócę... Idę do sklepu, żeby ci coś
kupić... nie mają dla niego żadnego znaczenia. Zdecydowanie lepiej jest
powiedzieć: Przyjdę po ciebie po leżakowaniu...Przyjadę jak zjesz
podwieczorek.. Takie informacje są dla dziecka zrozumiałe, bo wie, że jak
zje obiad, wstanie z leżaka, to mama będzie na niego czekała. Bardzo
ważne jest dotrzymywanie słowa. Daje ono dziecku poczucie
bezpieczeństwa i zarazem pewność, że rodzic przyjdzie. Dzieci
o zachwianym poczuciu bezpieczeństwa w dramatyczny sposób rozstają
się z najbliższymi, a ich rozpacz trwa dłużej.
Drodzy Rodzice!
Wiemy, że to jest trudne, i doskonale rozumiemy wasz niepokój. Jednak
nie ulegajcie dziecku, nie zabierajcie do domu nawet wtedy, gdy błaga, płacze.
Nie cofajcie raz podjętej decyzji. Takie sytuacje będą się powtarzały,
a dziecko jest mądre i będzie wykorzystywać waszą słabość. Oczywiście
ze szkodą dla was, ale też i dla niego. Do tego typu sytuacji musimy
przygotować zarówno siebie, jak i dzieci.
Wtedy łatwiej przeżyjemy ten trudny
dla wszystkich okres.
Bibliografia:
Ewa Zielińska, Katarzyna Wróbel: „Idziemy do przedszkola” - Bliżej Przedszkola -
kwiecień 2011r.
Agnieszka Pilichowska: „Czas ciężkiej próby, czyli adaptacja dziecka” - Bliżej przedszkola –
Czerwiec 2017.
Opracowała: Irena Dudek